Już pod koniec sierpnia do sprzedaży trafi jeden z najbardziej Hardcore-owych monitorów na świecie. ASUS ROG Strix XG438Q, bo o nim mowa, został zaprezentowany podczas tegorocznych tarów CES jednak dopiero teraz trafia do sprzedaży. Najnowszy produkt spod znaku „Republiki graczy” to prawdziwa bestia w świecie monitorów, która nie jednego fana sprzętu komputerowego może przyprawić o szybsze bicie serca.
Specyfikacja
ASUS ROG Strix XG438Q to 43-calowy monitor o matrycy VA wyświetlającej obraz w rozdzielczości 4K (3820 x 2160 pikseli) oraz częstotliwości odświeżania na poziomie 120 Hz z czasem reakcji na poziomi 4ms (GtG). Producent promuje sprzęt jako „największy i najszybszy monitor 4K FreeSync 2 HDR do gier”. Warto zaznaczyć, że na pokładzie nie zabrakło takich „bajerów” jak zgodność z VESA DisplayHDR 600, FreeSync 2 czy dwa głośniki ASUS Sonic Master o łącznej mocy 10 W. Całość dopełnia oświetlenie ASUS Aura Sync, Low Blue Light, oraz Flicker Free, które zadbają o komfort użytkownika podczas długotrwałej rozgrywki.
Jeśli chodzi o złącza to w modelu ASUS ROG Strix XG438Q znajdziemy jedno złącze DisplayPort 1.4, trzy porty HDMI, dwa gniazda USB oraz dwa gniazda jack 3,5mm(wejście, wyjście). Producent nie poskąpił również rozwiązań programowych takich jak ASUS Shadow Boost, ASUS GamePlus (pozwala na wyświetlanie podczas rozgrywki dodatkowych celowników, timer-ów czy liczników FPS) oraz ASUS Gamevisual tech (zawiera różne profile wyświetlania obrazu), które są doskonale znane osobom korzystającym z innych produktów marki ASUS ROG.
Jeśli szukacie więcej informacji o “największym monitorze dla graczy” zajrzyjcie na oficjalną stronę produktu TUTAJ oraz zobaczcie prezentację monitora w wykonaniu Greg-a Checchi
Dostępność i cena
Monitor początkowo pojawi się w sprzedaży w sklepach w Wielkiej Brytanii a następnie sukcesywnie będzie pojawiał się w sklepach w całej Europie. Zainteresowani będą musieli liczyć się z wydatkiem 1099 funtów co w przeliczeniu daje nam ok 5180zł (cena nie uwzględnia różnicy w podatkach). Drogo, ale czego się nie robi aby móc szczycić się tytułem “Hardkorowego” gracza 🙂